• 29 listopada 2024 03:51

Boska Maria Callas – Trzeci dzień 54. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju

Poruszający – tak jednym słowem można opisać spektakl „CALLAS. Master class” Opery Śląskiej
w Bytomiu, który został wystawiony w poniedziałek, w trzecim dniu Festiwalu im. Jana Kiepury
w Krynicy-Zdroju. Poruszający do głębi, bo pokazujący prawdziwą stronę życia największej gwiazdy opery XX wieku i cenę jaką musiała zapłacić za całkowite poświęcenie się sztuce. I wreszcie poruszający, bo w tytułową postać wcieliła się Joanna Kściuczyk-Jędrusik. I zrobiła to znakomicie. W jej wykonaniu Callas aż poraża chłodem, choć z czasem można zauważyć, że pod lodową powłoką kryje się wrażliwa, pragnąca miłości i uznania kobieta.


Val Rae Photography @photo_valrae

Spektakl wyreżyserowany przez Roberta Talarczyka pokazuje wokalny kurs mistrzowski, jaki Callas prowadziła na początku lat 70.  w najsłynniejszej uczelni muzycznej – Juilliard School. I choć muzyczne lekcje dotyczą techniki śpiewania, to jednak sławna pedagog uczy swoich uczniów przede wszystkim życia. W tym przedstawieniu było wiele zabawnych momentów, ale nawet jeżeli publiczność zgromadzona w Pijalni Głównej głośno się zaśmiała, to jednak był to śmiech przez łzy. Bo właściwie jest to gorzki spektakl i bardzo wzruszający, który pokazuje, że sztuka żąda wyłączności. A wspaniałe określenia –„La Divina” albo „primadonna stulecia” – jakimi Marię Callas obdarzyli krytycy i publiczność wymagały od niej wyrzeczenia się niemal wszystkiego. Życie jest sztuką wyboru. I Maria Callas wybrała. Dzięki tej decyzji do dziś możemy słuchać nagrań  artystki i doświadczać niezwykłych wzruszeń.


Val Rae Photography @photo_valrae

Joanna Kściuczyk-Jędrusik za kreację Callas otrzymała od krynickiej publiczności długie brawa
a spektakl zakończył się owacją na stojąco.  Artystce świetnie partnerowali: Ewelina Szybilska  (Sophie de Palma), Anna Wiśniewska-Schoppa (Sharon Graham), Adam Sobierajski (Tony Candolino), pianista Piotr Kopiński (Manny Weinstock) oraz Witold Dewor (pracownik techniczny). W spektaklu zachwyciły kostiumy, bo odpowiedzialna za nie Gosia Baczyńska, zrobiła to tak fantastycznie, że na scenie po prostu zobaczyliśmy Marię Callas. Ten spektakl powinien obejrzeć każdy, dla kogo sztuka operowa ma znaczenie. Wiele się można z niego nauczyć i wiele dowiedzieć o niezwykle trudnym zawodzie śpiewaka. Brawo Opera Śląska!


Val Rae Photography @photo_valrae

„Spotkania z Gwiazdą” – organizowane codziennie o godz. 11 w Pijalni Głównej – cieszą się wielkim zainteresowaniem publiczności. Nie inaczej było wczoraj. Piotr Nędzyński prowadzący ten cykl zaprosił realizatorów wieczornego spektaklu: Joannę Kściuczyk-Jędrusik, która wieczorem na scenie wcieliła się w postać Marii Callas i Łukasza Goika, dyrektora Opery Śląskiej. Tematem wiodącym była oczywiście tytułowa bohaterka wieczornego spektaklu, legenda, wielka diva opery światowej. Jak zauważyła odtwórczyni głównej roli, Maria Callas głosem tworzyła postać, w różnych spektaklach różnie śpiewając. – Jest strach, aby to wszystko udźwignąć – mówiła Joanna Kściuczyk-Jędrusik opowiadając w jaki sposób wciela się w rolę wielkiej divy. – Może nie strach, ale ogromne poczucie odpowiedzialności za to, co się robi – podkreślała.


Val Rae Photography @photo_valrae

Niezwykle ciekawe były wypowiedzi Piotra Nędzyńskiego, który przypomniał o swoim spotkaniu z Marią Callas, która – jak stwierdził – z siebie zrobiła dzieło sztuki. I oczywiście jak zawsze nie brakowało wspomnień związanych z krynickim festiwalem. Bo jak się okazuje to miejsce na mapie artystycznej Polski to prawdziwy genius loci. Dzięki spotkaniu publiczność miała także okazję poznać Łukasza Goika, dyrektora Opery Śląskiej w Bytomiu. Niezwykle to interesujący menedżer, który zna się wspaniale na sztuce, świecie operowym i pieniądzach. Takie połączenie jest w Polsce rzadkością, więc trudno się dziwić, że Opera Śląska wyrasta na jedną z ciekawszych scen w Polsce, prezentując niezwykły repertuar i przyciągając do siebie świetnych artystów.


Val Rae Photography @photo_valrae

Wczoraj na festiwalu nie zabrakło także miejsca dla młodych artystów. Tym razem „Estrada Młodych” otrzymała podtytuł „Polska muzyką malowana”. Prowadzący spotkanie Jacek Woleński z wielką umiejętnością i bardzo ciekawie poprowadził publiczność polskimi ścieżkami. Wykonawcami byli Justyna Bujak (sopran), Michał Gogolewski (bas), Sławomir Kowalewski (baryton) oraz Maciej Przestrzelski (skrzypce), Marcin Mazurek (fortepian) a także Warszawska Orkiestra Impressione. Popołudniowy koncert, który odbył się w Starym Domu Zdrojowym otworzył instrumentalny hit, słynny Mazur z opery „Halka” Moniuszki. A później muzyka Moniuszki, zarówno pieśni jak i arie w sporej części zbudowały to muzyczne popołudnie. Ale też zabrzmiały utwory: Noskowskiego, Lutosławskiego, Żeleńskiego, Galla, Wieniawskiego i Paderewskiego. A młodzi? Pięknie śpiewali, aż warto było posłuchać


Val Rae Photography @photo_valrae

I jeszcze na jedno trzeba zwrócić uwagę: wczoraj przed koncertem wieczornym, prowadzący Regina Gowarzewska i Jacek Jaskuła przypomnieli, że w lipcu tego roku minęło 10 lat od śmierci Stefana Półchłopka, twórcy Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju, honorowego obywatela Krynicy-Zdroju, pomysłodawcy także wielu innych imprez np. „Podwieczorku przy mikrofonie”, „Zimowych Dni Krynicy”, czy „Festynu z Dziennikiem”. Pamiętamy.


Val Rae Photography @photo_valrae

Tekst:
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
rzecznik 54. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju 
Zdjęcia:
Val Rae Photography @photo_valrae

Skip to content