Dlatego “Wielkanocne Kurki” uciekły z kurnika na “wolny wybieg”. Słuchacze Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Bydgoszczy pozazdrościli kurkom swobody życia na wolności w okresie pandemii.
Seniorzy maja teraz przymusowy areszt domowy. Za to zwykłe nioski mogą do woli biegać na wolności. Na spacer rehabilitacyjny na “wolnym wybiegu” w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku słuchacze KUTW wybrali się krótko po świątecznym objedzeniu. Na spotkanie przyszło sześć kurek i jeden kogut. Było gdakanie, grzebanie w piasku, szukanie jajka, zaloty koguta i spacer z podniesionymi grzebieniami.
– Po intensywnym wysiłku “Kurki” zmieniły swój status na “Kurki biesiadne”. Po radosnym trzepotaniu skrzydłami rozpoczęła się konsumpcja. Spożywane posiłki i napoje powstały przy wykorzystaniu przyniesionych ze sobą jajek. Po zaspokojeniu głodu był czas na opowieści i na dowcipy z życia drobiu – wspomina organizatorka cotygodniowych spacerów nordic walking, Bożena Sałacińska.
– Spacer był niesamowity. Najbardziej ubawiliśmy się naśladując kury. Swoim zachowaniem wzbudziliśmy rozbawienie u licznie mijanych spacerowiczów. Myślę, że sprawdziliśmy się jako aktorzy – mówi z dumą Bogusława Bzdzion.
– Zabawa w kurki była możliwa dzięki Czesławie Makowskiej. Koleżanka zaprojektowała i wykonała piękne, krwisto czerwone grzebienie dla kurek i jedynego koguta – relacjonuje szczęśliwa Elżbieta Domagała.
Jak podobają się Wam szaleństwa słuchaczy Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Bydgoszczy? Czy nie jest to świetna odtrutka na skrzeczącą rzeczywistość?