Rząd oddał opiekę długoterminową walkowerem – tak podsumował ostatnie 7 lat sprawowania władzy przez Zjednoczoną Prawicę prof. Piotr Błędowski, ze Szkoły Głównej Handlowej, podczas zakończonej w piątek (25 listopada) w Warszawie (25 listopada) dwudniowej konferencji „Opieka długoterminowa w Polsce – dzisiaj i jutro”.
Mimo przyjętego wcześniej zaproszenia, nie pojawili się na niej przedstawiciele żadnego z resortów odpowiedzialnych za system opieki nad osobami starszymi, niesamodzielnymi i niepełnosprawnymi. Nie było również nikogo z NFZ.
Bilans zysków i strat
Konferencję „Opieka długoterminowa w Polsce – dzisiaj i jutro” zorganizowała Koalicja „Na pomoc niesamodzielnym”. Patronem medialnym wydarzenia był Głos Seniora.
Konferencja stanowiła kontynuację publicznej debaty na temat aktualnego stanu i przyszłości opieki długoterminowej w Polsce, rozpoczętą w listopadzie 2019 roku, kiedy odbyła się pierwsza edycja konferencji. Tegoroczną, czwartą już edycję, zorganizowano pod hasłem „Demograficzna srebrna era. Co dalej z opieką długoterminową?”.
W opinii prof. Piotra Błędowskiego, na korzyść rządu może przemawiać podjęcie dyskusji dotyczącej strategii rozwoju usług i deinstytucjonalizacji opieki długoterminowej oraz podniesienie wysokości świadczeń pieniężnych, na co rządzący powołują się w licznych wypowiedziach. Jednak porażek jest znacznie więcej. – Brakuje realnych działań w kierunku deinstytucjonalizacji. Nie ma działań zabezpieczających przed sytuacjami krytycznymi ani kontynuacji działań związanych z protestem rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Nie podjęto również działań w kierunku samej budowy systemu opieki długoterminowej – wyliczał prof. Błędowski.
Brak spójnej polityki rządu połączył środowiska, które jeszcze niedawno miały różne wizje dotyczące tego, jak ma wyglądać deinstytucjonalizacja opieki długoterminowej w Polsce. Jeszcze rok temu, w trakcie trzeciej edycji konferencji, uwidocznił się w tej kwestii wyraźny spór między uczestnikami reprezentującymi domy pomocy społecznej oraz organizacje pozarządowe działające na rzecz rozwoju opieki środowiskowej. W tym roku, w obliczu rozczarowania polityką resortów zdrowia oraz rodziny i polityki społecznej, stanowiska obu środowisk zaczęły się zbliżać.
„Kryzys grecki” w kadrach medycznych i opiekuńczych
Z danych przedstawionych przez dr. Pawła Łuczaka, adiunkta w Katedrze Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, rysuje się dramatyczna sytuacja opieki długoterminowej w Polsce. Wystarczy przeanalizować udział osób zatrudnionych w sektorze opieki długoterminowej wśród wszystkich pracujących w krajach Unii Europejskiej. – W Skandynawii odsetek ten wynosi 7,1 proc. Polska zajmuje czwarte miejsce od końca z wynikiem 1,1 proc. stwierdził dr Paweł Łuczak.
Jeszcze gorzej wypadamy w zestawieniu dotyczącym liczby osób zatrudnionych w opiece długoterminowej – Polska zajęła w nim przedostatnie miejsce. Gorsza od nas jest tylko Grecja, stąd to, co dzieje się w kadrach medycznych i opiekuńczych w Polsce nazwano „kryzysem greckim”.
Z informacji przedstawionych przez Zofię Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, wynika, że mamy w Polsce tylko 244 tys. aktywnych zawodowo pielęgniarek i 28 tys. położnych. Kwalifikacje do pracy w opiece długoterminowej posiada około 120 tys. pielęgniarek, ale chętnych do pracy w tym sektorze jest coraz mniej – pielęgniarki wolą zatrudnić się w szpitalach.
W opinii dr. Pawła Łuczaka powinniśmy kształcić dwa razy więcej pielęgniarek niż ma to ma miejsce obecnie. W przeciwnym razie czeka nas już zapaść. A jak wyglądają polskie realia?
Z danych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych wynika, że w Polsce na 1000 mieszkańców przypada tylko 5 pielęgniarek, podczas gdy średnia europejska wynosi prawie 10. To zawód mocno deficytowy, co widać na każdym kroku. – Pielęgniarka środowiskowa jest jak yeti – wszyscy o niej słyszeli, ale nikt jej nie widział. To dowód, że system nie działa – opisał obrazowo Grzegorz Baranowski, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Katowicach
Dramatyczna sytuacja w pielęgniarskiej opiece domowej
Szczególnie dramatyczna sytuacja jest w pielęgniarskiej opiece długoterminowej domowej (PODD). Nie dostaliśmy wzrostu kontraktu na wyższe wynagrodzenia, które zaczęły obowiązywać od 1 lipca 2022 r. Nie rozumiemy takiej polityki rządu. Przecież kadra pielęgniarska i opiekuńcza to jest dobro, to jest majątek narodowy, a my ten majątek właśnie trwonimy – oceniła Grażyna Aksamit, prezes Krajowego Związku Podmiotów Leczniczych.
W sytuacji, gdy nie można liczyć na pomoc społeczną, z której ze względu na głodowe pensje masowo uciekają pracownicy, to właśnie na barkach rodzin opiera się często opieka nad osobami niesamodzielnymi. Wymaga to dostosowania do ich potrzeb łazienki, kuchni i innych pomieszczeń, odpowiedniego umeblowania, zakupu lub wypożyczenia łóżka, materaca, podnośnika i innego sprzętu niezbędnego do zapewnienia komfortu i bezpieczeństwa zarówno osobie wymagającej wsparcia, jak i osobom, które jej tego wsparcia udzielają.
Cyprian Sokołowski z BRANDvital nie pozostawił suchej nitki na refundacji wyrobów medycznych. – System refundacji wyrobów medycznych w Polsce to Matrix – ocenił. Pozytywnym wyjątkiem są jedynie wyroby medyczne wydawane na zlecenie, refundowane z budżetu państwa. W opinii Patryka Suchardy, Public Affairs and Regulatory Manager w Essity, wprowadzenie limitów refundacyjnych, które zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2023 roku, należy ocenić pozytywnie, aczkolwiek warto pamiętać, że producenci muszą się mierzyć z niespotykanym od kilkudziesięciu lat wzrostem cen na surowce. Przykładem są m.in. wyroby chłonne – wzrost cen poszczególnych składników niezbędnych do ich produkcji znacznie przekroczył poziom aktualnej inflacji.
Brak przejrzystej polityki rządu i stabilnego finansowania hamuje również rozwój innowacji. Jak podkreślili uczestnicy debaty, która była poświęcona temu tematowi, duża część innowacyjności w medycynie i opiece długoterminowej opiera się wyłącznie na programach pilotażowych, realizowanych w poszczególnych częściach Polski i finansowanych ze środków unijnych i samorządowych.
Nie zawężajmy kryteriów kwalifikacji do domowej wentylacji mechanicznej!
Taki apel wybrzmiał ze strony ekspertów podczas panelu dyskusyjnego poświęconego wentylacji mechanicznej pacjentów w warunkach domowych. To odpowiedź na kierunek prac prowadzonych przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nad nowym modelem opieki nad osobami z przewlekłą niewydolnością oddechową, zgodnie z którym kwalifikacja pacjentów do wentylacji mechanicznej w warunkach domowych powinna odbywać się wyłącznie w szpitalnych oddziałach pulmonologicznych.
Takie podejście spotkało się z negatywnym stanowiskiem wszystkich uczestników debaty, w tym dwóch pulmonologów – prof. Janusza Milanowskiego z Katedry i Kliniki Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i dr. Jacka Nasiłowskiego, kierownika poradni domowego leczenia tlenem przy Klinice Chorób Wewnętrznych, Pulmonologii i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz neurologa – dr. Andrzeja Opuchlika z Kliniki Neurologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W ich zgodnej opinii kwalifikacja pacjenta do domowej wentylacji mechanicznej powinna odbywać się zarówno na poziomie oddziałów szpitalnych (pulmunologicznych, wewnętrznych, neurologicznych, anestezjologii i intensywnej terapii, medycyny paliatywnej i pediatrycznych), jak i w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Za taką koncepcją, jak dowodzili, przemawia przede wszystkim niedostateczna liczba oddziałów pulmonologicznych
i pulmonologów oraz rachunek ekonomiczny. – Pacjenci hospitalizowani w innych niż pulmonologiczne oddziałach zostaną pozbawieni możliwości kwalifikacji do domowej wentylacji mechanicznej, a my wszyscy zapłacimy za to dużo większy rachunek ekonomiczny i społeczny – ocenili.
Reprezentujący Ogólnopolski Związek Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej Michał Kowalski poinformował, że minister zdrowia ma już gotowy nowy model specjalistycznej opieki nad pacjentem wentylowanym mechanicznie nieinwazyjnie (z wykorzystaniem połączonej z respiratorem maski zakładanej na nos lub na nos i usta), przygotowany przez AOTMiT. Miałby on być oparty na nowoczesnych technologiach, m.in. na telemonitoringu. Taki model zaakceptowały wszystkie uczestniczące w konsultacjach środowiska medyczne: pulmonologiczne, anestezjologiczne i neurologiczne. Poparli go również świadczeniodawcy i pacjenci, co potwierdziła podczas konferencji wiceprezes Stowarzyszenia Pacjentów na Rzecz Wentylacji Domowej JEDNYM TCHEM! Elżbieta Szlenk-Czyczerska.
W opinii uczestników dyskusji zapowiadane przez resort zdrowia zmiany w modelu opieki pacjentów z niewydolnością oddechową nie mogą się odbyć kosztem wentylacji mechanicznej w warunkach domowych. –W ostatnich latach intensywnie wzrasta zapotrzebowanie i powszechność leczenia za pomocą domowej wentylacji mechanicznej. Trend ten występuje zarówno w Polsce, jak i całej Europie – przypomniał prof. Janusz Milanowski. Wczesne zastosowanie nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej, przed wystąpieniem ciężkiej kwasicy oddechowej, daje – jak podkreślił specjalista – szansę na zmniejszenie śmiertelności, uniknięcie intubacji, zmniejszenie ryzyka niepowodzenia leczenia i skrócenie czasu hospitalizacji. – Jedną z najważniejszych zalet wentylacji nieinwazyjnej jest zmniejszenie lub nawet likwidacja przewlekłego zmęczenia i możliwość – w godzinach pomiędzy okresami wentylacji – powrotu do pełniejszej lub nawet normalnej aktywności życiowej – dodał.
Nie myślimy o przyszłości, a to obróci się przeciwko nam wszystkim
W trakcie debat wielokrotnie słychać było, że polskie społeczeństwo nadal nie zdaje sobie sprawy ze skali kryzysu, w jakim tkwi opieka długoterminowa i jak bardzo będzie to odczuwalne w kolejnych latach, szczególnie dla osób mniej zamożnych. Dr Zofia Szweda-Lewandowska z Instytutu Gospodarstwa Społecznego SGH w Warszawie podsumowała taką postawę jednym zdaniem: Nie myślimy o przyszłości, reagujemy dopiero po incydencie.
W opinii Magdaleny Osińskiej-Kurzywilk, prezes Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”, jesteśmy społeczeństwem niegotowym do etapu starzenia się. – Jeżeli to się szybko nie zmieni to wszyscy zapłacimy wysoką cenę. Dotyczy to w szczególności osób najuboższych oraz zamieszkałych w małych miasteczkach i wsiach – podsumowała.
Uczestnicy konferencji nie wierzą już w sprawczość rządu Zjednoczonej Prawicy, który od lat jedynie powtarza, że poważnie traktuje opiekę długoterminowej. – Z każdej strony blokuje nas system. Już nie wierzę w ten rząd – podsumowała uczestnicząca w dwudniowych merytorycznych debatach Helena Kładko z Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, która sama, będąc dotknięta tą chorobą, od wielu lat sprawuje wraz z mężem opiekę nad córką, która również ma SM.