• 8 listopada 2024 10:19

Pacjencie, masz prawo!

sty 16, 2024 #pacjent, #prawo, #Senior, #seniorzy

W Polsce potrzebujemy systemowej kampanii edukacyjnej na temat zdrowia, zdrowego trybu
życia oraz funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w naszym kraju. Uważam też, że wszyscy
lekarze powinni sobie zdawać sprawę z tego, że sami również mogą zostać pacjentami –
Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta

Pacjenci z roku na rok stają się coraz bardziej świadomi swoich praw, nawet jeżeli nie potrafią
precyzyjnie określić, jakie to są prawa i w sposób prawniczy ich opisać. Wiedzą, że powinni być
traktowani z empatią, godnością i szacunkiem przy każdym kontakcie z personelem medycznym, a
świadczenia zdrowotne powinny być udzielane z najwyższą jakością i zachowaniem najwyższego
bezpieczeństwa.

Jeśli jednak pacjent wymaga szacunku i empatii dla siebie, to powinien odnosić się
do personelu medycznego w ten sam sposób. Niestety, niektórzy czasem zachowują się w sposób
nieodpowiedzialny, skandalicznie czy agresywnie. Negatywne zachowania psują całościowy obraz
pacjentów i są określane przez personel medyczny mianem roszczeniowości. Jednak o
roszczeniowości możemy mówić w przypadku nieuzasadnionych pretensji, natomiast jeżeli pacjent
zna swoje prawa i dochodzi ich, a do tego ma rację, wówczas nie jest to roszczeniowość tylko
świadomość swoich praw.

Znajomość praw nie szkodzi

Świadomość pacjentów na temat przysługujących im praw, jak i wiedza
na temat instytucji Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) stojącej na straży przestrzegania
tych praw nadal nie są wystarczające. Myślę, że wynika to z niedostatecznej edukacji –
w kwestii samych praw pacjenta i w zakresie tego, że należy podejmować działania,
kiedy prawa te są naruszane i zagrożone.

Z badań przeprowadzonych przez organizacje pacjenckie i RPP wynika też,
że część pacjentów obawia się, iż zgłoszenie nieprawidłowości względem
przestrzegania praw pacjenta może odbić się niekorzystnie na leczeniu chorego
teraz lub w przyszłości. Nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, aby
pojawiły się takie reperkusje zgłoszenia nieprawidłowości – mówi Rzecznik

Potrzebna w Polsce systemowa kampania na tematy zdrowotne powinna
polegać na edukowaniu osób dorosłych – w kwestiach dotyczących funkcjonowania
systemu ochrony zdrowia i przysługujących pacjentom praw – oraz na szeroko pojętej
edukacji zdrowotnej dzieci. Edukując dzieci stwarzamy dodatkowo możliwość uczenia
przez nie swoich rodziców w zakresie prozdrowotnych zachowań.

Działania edukacyjne są już podejmowane – przykładem jest informator „Nawigator Pacjenta”
przygotowany wspólnie przez RPP, Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej,
w porozumieniu z placówkami POZ. Pomaga on pacjentom zrozumieć,
jak poruszać się w skomplikowanym polskim systemie ochrony zdrowia. Niezbędna edukacja
prowadzona jest też cały czas w temacie profilaktyki pierwotnej i wtórnej.

Od kilku lat mówię o tym, że powinien być wprowadzony we wszystkich klasach
szkół podstawowych i średnich przedmiot zwany edukacją zdrowotną – na
wzór szkolnictwa w Skandynawii, systemu najlepiej obecnie ocenianego.
Pierwsze elementy tej edukacji zostały już wdrożone dla klas 1-3 – mówi Rzecznik.

Samoleczenie – tak, ale rozważnie

Konieczna jest także ciągła edukacja personelu medycznego, aby osoby te znały
obowiązujące przepisy i wiedziały, jakie prawa mają pacjenci, żeby nie wprowadzać ich w błąd.

Pacjent w Polsce ma prawo do samoleczenia. Samoleczenie polega na stosowaniu leków
bez recepty, innych środków (np. ziół), suplementów diety czy domowych sposobów
w celu złagodzenia dolegliwości lub objawów konkretnej choroby. Nie polega jednak
na korzystaniu z leków przepisanych komuś innemu, bo leki to nie cukierki.

Ze strony środowiska medycznego otrzymuję sygnały, że pacjenci, stosując samoleczenie,
popełniają w niektórych sytuacjach duży błąd, nie konsultując się z lekarzem. Dotyczy to
szczególnie poważnych zdarzeń zdrowotnych, a także zdrowia małych dzieci i osób starszych.

Z drugiej strony – lekarze POZ sygnalizują, że pacjenci zgłaszają się do nich z bardzo lekkimi
niedomaganiami, gdzie wystarczyłoby 1-2 dni pobyć w domu, wypocząć, a niedyspozycja
prawdopodobnie sama ustąpi. Myślę, że warto wypracowywać partnerski model
relacji pacjent – lekarz, bo jeśli pacjent ma dobrze zbudowaną relację z lekarzem POZ,
to wie, jak poradzić sobie z drobnymi niedomaganiami.

W razie wątpliwości może też skorzystać z porady farmaceutycznej. W mojej ocenie
takie postępowanie jest korzystne, gdyż służy ograniczeniu liczby niepotrzebnych
wizyt u lekarzy, a uwolnione w ten sposób zasoby kadrowe opieki zdrowotnej
można efektywnie wykorzystać tam, gdzie lekarz faktycznie powinien zbadać pacjenta.
Z kolei lekko tylko niedomagający pacjenci oszczędzają czas, który trzeba poświęcić
na wizytę w przychodni, nie są narażeni na kontakt z chorymi w lecznicy oraz sami
nie stanowią dla innych źródła zakażenia – twierdzi Rzecznik.

Tu moja prośba do pacjentów: o rozsądek i nie uleganie mirażowi skuteczności
pewnych terapii, jeśli skuteczność ta nie została potwierdzona naukowo.
Natomiast jeżeli pacjent już mu ulegnie i zostanie poszkodowany,
zawsze można zgłosić się do RPP. My nie zostawimy nikogo w potrzebie;
nawet jeżeli nie będziemy mieć w konkretnym przypadku kompetencji do
bezpośredniego interweniowania, to możemy powiadomić kompetentne
służby i instytucje. Pacjenci pokrzywdzeni mogą też zbiorowo dochodzić
swoich roszczeń na drodze sądowej – zaznacza Rzecznik

Artykuł pochodzi z kampanii „Odpowiedzialny pacjent” przygotowanej przez Warsaw Press,
a której jesteśmy partnerem medialnym. Całość materiałów znajdziecie na www.eksperciozdrowiu.pl

Skip to content