Na początku kwietnia będziemy mieli Wielkanoc. Jaka będzie, czy wiosenna czy też jeszcze zimowa. Bowiem od kilku lat mamy u nas sytuację „Na Boże Narodzenie woda a na Wielkanoc mrozy i często śnieg”. Chociaż na Boże Narodzenie pokazał się śnieg, chociaż niewiele to może na Wielkanoc już będzie słonecznie. A chwilowo popatrzmy ile mamy rodzajów wiosny, czekającej już za progiem naszych domów.
Już 20 marca zacznie się astronomiczna wiosna. O godzinie 17,15 słońce przechodzi przez punkt Barana a dzień zrównuje się na chwilę z nocą. Potem już będzie coraz lepiej. Słońce oświetli półkulę północną /zimą to była półkula południowa/ dni się będą wydłużać aż do 21 czerwca kiedy nastąpi letnie przesilenie i nastąpi najdłuższy dzień w roku i rozpocznie się astronomiczne lato.
Ale z wiosnami jest duża komplikacja bowiem mamy cztery rodzaje wiosen. Albowiem 1 marca rozpoczyna się wiosna klimatyczna czyli klimat inaczej mówiąc uśredniona w porach roku i latach pogoda. W naszym rejonie świata klimatyczna zima zaczyna się w grudniu i trwa aż do lutego a od marca do końca maja mamy wiosnę.
Do tego dodajmy wiosnę meteorologiczną zależną nie od klimatu ale od pogody. Ażeby można było ją ogłosić średnia dobowa temperatura musi skoczyć powyżej 5 stopni (gdy sięgnie powyżej 15 stopni mamy meteorologiczne lato).
Jest jeszcze wiosna fenologiczna uzależniona od zachowania się ożywionej przyrody. Kwitną przebiśniegi i krokusy, przylatują szpaki i inne ptaki.
Tak więc rodzajów jest dużo ale wszystkie to ta sama wiosna, chociaż inaczej nazywana. Oby była słoneczna, typowo wiosenna, jaką przeżywali nasi przodkowie.
Autor tekstu: Ryszard Bartoszek