• 16 lipca 2024 11:53

Ratują ludzkie życie

paź 5, 2020 #Senior, #seniorzy

Długoletnie małżeństwa mają wyjątkową wartość, bowiem pokazują, jak można się kochać, przyjaźnić, wspierać i szanować, budować trwały związek na zdrowych, mocnych podstawach. Przykładem takiego związku są seniorzy z Krotoszyna Maria i Jerzy Kalakowie obchodzący jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego, co charakterystyczne w rodzinie z długoletnimi, bo sięgającymi prawie 150 lat tradycjami związanymi z pożarnictwem. Obchody ich Złotych Godów miały wielką wymowę, bo zostały zainspirowane przez trójkę dzieci i sześcioro wnuków, a zorganizowane zostały przy udziale najbliższej rodziny i przyjaciół. Podczas spotkania w Restauracji Kantyno była więc wspaniała atmosfera, kwiaty, uśmiechy, dobre słowa, wspomnienia minionych lat, gromkie odśpiewanie „sto lat” oraz z serca płynące życzenia doczekania w dostatku i zdrowiu Dębowych Godów.  Z ust najbliższych można było usłyszeć słowa: idźcie w zdrowiu przez kolejne lata i podziwiajcie piękno tego świata. Radujcie się każdą chwilą, bierzcie z życia wszystko, co najlepiej smakuje.

Jubilaci z wnukami

Wzruszającym dla wszystkich momentem była, przygotowana dla Jubilatów przez dzieci i wnuków, prezentacja filmu wspominającego minione pięćdziesiąt lat, przyjęta z entuzjazmem przez uczestników uroczystości. Prezentacja ta stanowiła przy tym okazję do wspomnień, do przypomnienia historii powstania, z inicjatywy przodka Jubilata o imieniu Władysław, straży pożarnej w Krotoszynie. To on – podkreślano – stworzył zręby strażackiej rodziny Kalaków, której członkowie przez kolejne lata uratowali niejedno ludzkie życie zyskując powszechny szacunek i uznanie w oczach społeczeństwa. Jako zawodowy strażak tradycje te kontynuował Józef, ojciec Jubilata, który swoją heroiczną postawą pomagania innym oraz ratowania mienia i życia ludzkiego przekonał trójkę swoich synów – Stefana, Jerzego i Zbigniewa – aby poszli jego drogą i świadczyli dobro. Czas pokazał, że wszystkim towarzyszyła odwaga i potrzeba wspierania i chronienia osób pokrzywdzonych przez los. Niektórzy z nich, w uznaniu wyjątkowych zasług i autorytetu, jaki sobie wypracowali wśród strażaków pełnili przez wiele lat odpowiedzialne funkcje w hierarchii pożarnictwa. Brat Jubilata Stefan jako Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Śremie i w Środzie, a kilka lat przed przejściem na emeryturę jako Komendant Wojewódzki PSP w Poznaniu. Sam zaś Jubilat Jerzy, przyjęty w 1961 roku do Ochotniczej Straży Pożarnej, pełnił do niedawna przez okres 43 lat, co jest ewenementem w skali kraju, obowiązki Prezesa Zarządu Miejsko – Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Krotoszynie. Ten fakt dowodzi, jakim poważaniem i szacunkiem cieszył się i cieszy nasz Jubilat w środowiskach OSP na terenie całego powiatu i nie tylko. Docenione zostały bowiem jego wiedza i umiejętności współdziałania z ludźmi, jego starania na rzecz tworzenia i umacniania w mniejszych miejscowościach jednostek OSP, zabezpieczenia im nowoczesnego sprzętu i umundurowania, jak również profesjonalnego wyszkolenia, dzięki czemu strażacy ochotnicy jako ratownicy są nastawieni na szybką i skuteczną pomoc bliźniemu. Ponadto uczestniczą we wszystkich lokalnych inicjatywach, a budynki remiz wielokrotnie są miejscem spotkań całej społeczności. Czując tak duże społeczne poparcie krotoszyńscy strażacy pokazują, że ich praca ma sens i jest doceniania. Kierując się takimi odczuciami nasi Jubilaci – Jerzy i Maria Kalakowie – są bardzo dumni z tego, że wychowali swoich synów – Janusza i Marka – na odważnych, dobrze wykształconych, wrażliwych na krzywdę ludzką i sprawdzonych w boju oficerów pożarnictwa. Pięknym dla nich jubileuszowym prezentem była wiadomość, że młodszy z nich Marek został mianowany przez Komendanta Wojewódzkiego PSP w Poznaniu na zastępcę Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie. Co przy tym ciekawe – syn Janusza Dawid i córka Marka Weronika myślą o tym, aby pójść   w ślady swoich rodziców. Zamierzają skończyć Szkołę Główną Służby Pożarniczej w Warszawie i pracować, tak jak przodkowie, jako zawodowi strażacy. To dowód, jak najmłodsze pokolenie Kalaków, zgodnie z rodzinną tradycją, w podziwie dla postawy i zaangażowania rodziców i dziadków w ratowaniu ludzkiego życia pragnie pomagać innym. Warto w tym miejscu dodać, że Weronika, związana z OSP w Daniszynie zdobywa sukcesy na konkursach strażackich na szczeblu gminnym, wojewódzkim i krajowym, a Mateusz – mąż córki Jubilatów Iwony jest też zawodowym strażakiem wspierającym wielu w potrzebie.

A jakimi ludźmi są nasi Złoci Jubilaci?

MARIA jest postacią nietuzinkową, niedoścignionym wzorem wrażliwości i kultury osobistej. Wszędzie, gdzie się pojawi tworzy klimat życzliwości i ciepłą atmosferę. Bezinteresowna, ceniąca partnerstwo, potrafiąca doradzić i służyć pomocą. Bije od niej pozytywna energia. Postać pełna empatii, kochana i szanowana, zarażająca optymizmem, z mnóstwem pomysłów i ciekawych inicjatyw, dla której miłość oznacza radość z czyjegoś szczęścia. Całym swym życiem udowadnia, jak można żyć radośnie i aktywnie, budować oraz pielęgnować życzliwe relacje między ludźmi, wspierać i pomagać jeden drugiemu w trudnych sytuacjach. Potrafi przekonywać, że dojrzałe życie może być nową przygodą i darem losu, czasem radości i spełnienia.

Jubilaci z córką i synami

JERZY jest człowiekiem o bogatej osobowości, posiadającym wiele cennych zalet charakteru, takich jak rzetelność, kreatywność, lojalność i wytrwałość w realizacji stawianych przed sobą ambitnych zadań. Niezawodny, odpowiedzialny, o zdolnościach przywódczych. Wymagający wobec siebie i innych. Racjonalnie wykorzystuje swoje siły i zasoby energii, nie trwoniąc ich na bezsensowne przedsięwzięcia. Swoją aktywność, pasję i zaangażowanie w codziennych działaniach na rzecz rozwoju pożarnictwa widać w relacjach międzyludzkich, w motywowaniu i scalaniu ludzi dla osiągnięcia wyznaczonych celów. Na ukształtowanie jego pozytywnych postaw znaczny wpływ miał dom rodzinny, zwłaszcza przykład ojca i dziadka oraz systematyczna praca nad sobą.

Jerzy Kalak (drugi z prawej) podczas obchodów 145-lecia OSP w Krotoszynie

Walory osobowe Jubilatów, godne naśladowania, pozwoliły im przekazywać młodym rodzinne tradycje, w tym historie przodków pomagającym ludziom w trudnych sytuacjach życiowych i miały wpływ na ich życiową drogę. Można śmiało powiedzieć, że zarazili dzieci i wnuków bakcylem odwagi  służenia pomocą innym.

Co myślą o swoich rodzicach ich synowie – Janusz i Marek – oficerowie pożarnictwa?

Już od dzieciństwa – stwierdzili w rozmowie ze mną – dzięki ojcu poznaliśmy historię naszych przodków jako znanych i cenionych strażaków uczestniczących z narażeniem zdrowia i życia przy gaszeniu pożarów czy ratowaniu ludzi i dobytku podczas powodzi. Imponowała nam ich odwaga i bezinteresowność w pomaganiu ludziom, którzy na skutek kataklizmów tej pomocy potrzebowali. Postanowiliśmy kontynuować tradycje rodzinne i pójść ich drogą. Przebywając od młodzieńczych lat wśród strażaków, poznaliśmy tajniki funkcjonowania Ochotniczej Straży Pożarnej. Upewniliśmy się, że taka służba jest naszym przeznaczeniem. Kończąc kierunkowe studia podjęliśmy pracę, która daje nam wiele zadowolenia i satysfakcji. To wspaniałe uczucie, kiedy możemy chronić słabszych i pomagać ludziom pokrzywdzonym przez los.

Wyrażam podziw dla tej wspaniałej, strażackiej rodziny, w której barwne, ukształtowane od lat ciepłe relacje pomiędzy Jubilatami a dziećmi i wnukami, wcześniej rodzicami i dziadkami łączą rodzinę, pokazują jak ważne jest wrażliwe serce, życzliwość i zaufanie. To przykład, kiedy porozumienie międzypokoleniowe uskrzydla, kiedy wpływ starszych na młodszych rozwija talenty i umiejętności, a w konsekwencji pozwala na kształtowanie szlachetnych postaw i charakteru otwartego na drugiego człowieka.

Jurek z synem Markiem
Marek Kalak (z prawej) mianowany na zastępcę Powiatowej Straży Pożarnej w Krotoszynie

Złotym Jubilatom życzymy wielu wspólnych lat w zdrowiu i pomyślności, spokoju i ludzkiej życzliwości oraz doczekania wspólnie kolejnych pięknych jubileuszy.

Idźmy śladem takich postaci. Pokazujmy rodziny i ludzi związanych z szanowanym w naszym społeczeństwie zawodem strażaka, bo to szansa, aby w świecie szerzącej się nienawiści i obojętności na ludzkie tragedie tworzyć klimat, gdzie dobro i wzajemne zrozumienie będą najwyższą wartością.

Autor tekstu – Kazimierz Nawrocki
Autor zdjęć – Weronika Kalak

Ostrów Wielkopolski
Październik 2020