Seniorze, uważaj na wyłudzaczy! Pani Alicja została wplątana w skandaliczne oszustwo 15-tego listopada tego roku przez mężczyznę podszywającego się pod policjanta. Wyłudził od niej 30 tysięcy złotych.
Zaraz z rana – około godziny 10.00 – do pani Alicji zadzwonił telefon stacjonarny. W słuchawce usłyszała głos mężczyzny, który podał się za policjanta z Centralnego Biura Śledczego i powiedział jej, że posiada informację o tym, że hakerzy podrobili jej dokumenty, a następnego dnia mają zamiar wziąć kredyt na jej nazwisko. Jedynym wyjściem z sytuacji – jak twierdził pseudopolicjant – było natychmiastowe zaciągnięcie kredytu na maksymalnie możliwą kwotę. Pani Alicja miała też jak najszybciej podać swój numer komórkowy, tą drogą mieli się dalej kontaktować. Po zakończeniu połączenia na telefonie stacjonarnym do seniorki zaraz zadzwonił telefon komórkowy. Numer był zastrzeżony. Pani Alicja odebrała telefon. Znowu ten sam mężczyzna. Tym razem kazał jej się nie rozłączać i do nikogo nie dzwonić. Powiedział również, aby zamówiła taksówkę i jechała do banku. Koszt przejazdu miał zostać zwrócony. Oszust cały czas był na linii, nawet wtedy, gdy pani Alicja brała kredyt w banku. Udzielono jej go na 30 tysięcy złotych. Całe spotkanie trwało tylko 40 minut.
Następnie seniorka została pokierowana przez pseudopolicjanta do jednej z bocznych uliczek. Tam czekał na nią 20-letni chłopak w mundurze. Twierdził, że został przysłany przez dzwoniącego mężczyznę, a pani Alicja ma mu oddać otrzymane pieniądze. Po tym zdarzeniu seniorka wsiadła w tramwaj i zaczęła wracać do domu. Pseudopolicjant kazał jej zmienić trasę, udać się do swojego banku i wziąć kolejny kredyt. Tym razem udzielono jej go w kwocie 26 tysięcy złotych. Seniorce kazano zostawić kopertę z pieniędzmi na jednym z koszy na śmieci. Po tej czynności pseudopolicjant miał po nią przyjechać i zabrać ją do domu. Nic takiego się oczywiście nie wydarzyło.
W międzyczasie córki pani Alicji bardzo się o nią martwiły. Przez 5 godzin próbowały się do niej dodzwonić! Gdy były już na komisariacie i zgłosiły jej zaginięcie, udało im się porozumieć z mamą. Natychmiast pojechały po panią Alicję, dopiero po rozmowie z nimi seniorka zorientowała się, że została oszukana. Musiała wziąć parę tabletek na uspokojenie. Tak się zdenerwowała.
Jak podaje Reliance Polska:
Obecnie po takich przejściach, po pierwszym szoku, (kiedy nie było żadnych emocji, nie mogła płakać ani się zdenerwować), pojawiła się depresja. Pani Alicja nie może spać w nocy, boi się o siebie i o swoje dzieci. Boi się wychodzić wieczorem, by pójść na swój ulubiony chór. Martwi się, że oni ją obserwują, boi się także podsłuchu.
Wszystkie seniorki i wszystkich seniorów jeszcze raz przestrzegamy przed oszustami, wyłudzającymi pieniądze! Warto w tym celu śledzić naszą kampanię Stop Manipulacji – Nie daj się oszukać!, w której informujemy o tego typu formach ataków i pokazujemy jak sobie z nimi radzić. Pierwsza zasada brzmi – tak samo jak ta, którą mówią nam rodzice, gdy jesteśmy dzieciakami – nie ufaj nieznajomym.
Źródło: