• 1 września 2024 02:25

Jej miłość zabrały Andy. Historia Janiny Chrzanowskiej – uczestniczki powstania warszawskiego

sie 29, 2024 #Senior, #seniorzy

W sierpniu tego roku obchodziliśmy 80 rocznicę powstania warszawskiego. Na naszą konkursową skrzynkę wpłynął mail od Jana Czesława Kozakowskiego, który opisał spotkanie z Janiną Chrzanowską i jej historię miłości.

W 1985 roku, przed wyjazdem do Peru, dyrektor firmy skontaktował mnie z panią Zofią, która przez jakiś czas była przedstawicielem Rybeksu w Peru i znała tamtejsze realia, uwarunkowania i trudne zasady współpracy ze specjalistami peruwiańskiej gospodarki morskiej. Pani Zofia zaprosiła mnie do swojego mieszkaniu przy ulicy Matejki. Na spotkanie przyszedł też pan Tadeusz – starszy, samotny pan, również przedstawiciel Rybeksu w Peru. Opowiadali mi o całym kraju, o Limie i o mieszkających tam Polakach. Ze szczególną sympatią mówili o pewnej pani Janeczce prowadzącej sklep w centrum stolicy Peru.

Pojawiłem się tam 1 czerwca 1985 roku. Jak tylko Janusz (poznałem go w trakcie urlopu) przedstawił mnie w Biurze Radcy Handlowego i Konsula Ambasady Polskiej, oprowadził mnie po Limie. Odwiedziliśmy też mały sklep pasmanteryjny przy Avenida Larco w centrum Limy. Sklep nazywał się „Mi Tienda”, czyli „Mój sklep”, a prowadziła go właśnie pani Janeczka Chrzanowska, o której tak ciepło opowiadali mi przedstawiciele Rybeksu w Szczecinie.

Pewnego lipcowego dnia pani Janeczka Chrzanowska przyszła do Ambasady Polskiej na tzw. Czwartek Literacki, czyli cykliczne spotkanie Polonii Peruwiańskiej organizowane przez żonę ambasadora. Janeczka trochę opowiedziała o swoim życiu. Jej historia była niezwykle tragiczna. Swojego męża poznała w ostatnich dniach powstania warszawskiego. Wzięli ślub. Po upadku powstania Niemcy wywieźli męża w głąb Rzeszy. Po wojnie do Polski nie wrócił, skończył studia we Francji. Spotkali się po trzynastu latach, gdy ona po kilku latach starań mogła do niego pojechać. Potem razem wyjechali do Peru. Mąż był inżynierem, więc dostał pracę w kopalni w górach, w La Oroya. Zginął dwa lata później podczas lawiny błotnej, spiesząc na pomoc zasypanym górnikom.

W czasie mojego prawie półrocznego pobytu w Limie kilka razy odwiedziłem sympatyczną właścicielkę sklepiku pasmanteryjnego.

Parę lat po powrocie do kraju dowiedziałem się, że pan Tadeusz jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku wyjechał z Polski. Wrócił do Peru, podobno ze względu na panią Janeczkę. Po poznaniu pani Janeczki i po paru miesiącach spędzonych w tym pięknym i niezwykłym kraju – nie dziwię się mu. Peru, mi amor…

Niedawno zapytałem mieszkającą w Limie Marysię Kralewską de Canchaya – Polkę, która związała swój los z Peruwiańczykiem, Anibalem Canchayą – czy coś wie o dalszych losach pani Janeczki Chrzanowskiej. Odpowiedziała, że kobieta prawdopodobnie wyjechała do USA do swojego syna. O panu Tadeuszu nic nie wie.

Pani Janeczka jest wzmiankowana w książce Los Polacos en el Peru opisującej Polaków, którzy przybyli do Peru na przestrzeni wielu lat. Niektórzy odcisnęli znaczący ślad w historii Peru, jak Ernest Malinowski, Eduardo Habich, Ryszard Yaxa Małachowski, Jan Rostworowski. Książka została wydana w roku 1979 w stolicy Peru, Limie, przez wydawnictwo Editorial Salesiana pod patronatem Ambasady Polski. Redaktorem książki był ksiądz salezjanin Kazimierz Kochanek.

 

Oprac. Jan Czesław Kozakowski, 21.08.2024